
... zawsze, jakkolwiek się na to nie spojrzy.
14 czerwca mija 40. rocznica śmierci Marka Hłaski...
Fragmenty opowiadania Umarli są wśród nas pochodzą ze zbioru Hłasko nieznany (Krajowa Agencja Wydawnicza, Kraków 1991):
::
Tylko, panie kolego, silna dłoń może zaprowadzić porządek w kraju, gdzie słowo ojczyzna jest równie często używane jak słowo kurwa. [...] Czy pan myśli, że dla nich wrogiem jest ustrój, ideologia czy tam Bóg? Gdzieżby! Dla nich, panie kolego, jest wrogiem każdy człowiek mający o jotę bardziej sytą egzystencję od nich samych...
::
Mikołaju! Im dłużej ktoś milczy, tym więcej powie kiedyś [...], ty nigdy nie wierz w to, że najwięcej można powiedzieć milczeniem: to bzdura! Oni powiedzą kiedyś, ich słowa nie będą milczeniem: wtedy jednak i ty, i ja będziemy niemi.
::
Wszechświat jest to zbiór gwiazd, wiatrów i nonsensów. [...] Ludzkość jest to parada nikczemnych karzełków. Czy pani wie, co jest największym paradoksem we wszechświecie? Człowiek. [...] Co to jest Polska? Jest to kraj, w którym zawsze klęka się przed pałką policjanta, lecz nigdy przed geniuszem.
[...]
Człowiek przyzna się do wszystkiego, lecz nigdy do samego siebie.
::
Jest pod niebem taki kraj, w którym każdy kretyn mający ptasi móżdżek i zbyt słabe ręce do pchania taczek... - w którym każdy łajdak, zanim zdążył innym podstawić nogę i sam wpaść pyskiem w błoto - uważa się za człowieka skrzywdzonego przez historię?
Czy pani wie, że jest taki kraj, w którym, gdy złodziej staje przed sądem i skazują go, on z braku argumentów krzyczy:
Jestem Polakiem.
- Czy pani wie, że jest taki kraj, który powinien mieć w herbie - zamiast orła - rozwścieczonego indyka z tubą wazeliny w szponach, na tle dwu nahajek i bielonego klozetu z serduszkiem.
Kraj, w którym słowo polityka od wieków równoznaczne jest ze słowem oszustwo?
[...]
Dlatego marzyłem o pracy dla dobra ludzi, bo ślęczałem przez długie lata i noce nad wszystkimi klinicznymi wypadkami raka włóknistego, dlatego marzyłem o tym, aby rak dla ludzkości stał się tym, czym dla dziecka jest usunięcie mlecznego zęba - aby teraz leczyć panią z syfilisu, który podarował pani na pamiatkę handlarz świń z Końskich [...] czy pani wie już teraz, czym jest nauka?
Popatrzyła na mnie z uwagą.
- Daj mnie pan święty spokój - rzekła w końcu. - Ja h... kładę i dalej jadę. A co do imienia, to nie nazywam się Spermensita, tylko Nina Valdini, Gwiazda Paryża. I mów pan tak do mnie, bo inaczej stara pana zwolni: ona już i tak narzeka na pana - mówi, że panu hece w głowie, a nie nasze...
Bardzo źle się wyraziła.
::
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz