niedziela, 14 czerwca 2009

Robert Lor Millord Milewski




•  Nadawanie nazwy jakiejś rzeczy rozpoczyna dogorywanie lub powoduje natychmiastową śmierć. Wiąże się z tym modny temat szufladkowania muzyki. Ta, która została nazwana (jazz, jazz-rock, rock and roll, punk rock itd.) przeszła ze stanu czystej idei, istnienia (niektórzy mówią - bytu) w stan przedmiotu, używki, niewiele znaczącej i powierzchownie odczuwanej, w stan dogorywającej rzeczy. Nazywanie rzeczy rozpoczyna jej śmierć, słowa nie wypowiedziane uśmiercają myśli. Najpiękniejszym momentem istnienia myśli jest ta chwila, tuż przed otwarciem ust, tuż przed wypowiedzeniem słów, próbujących tę myśl określić. Później jest już tylko gadulstwo. I może dlatego coraz mniej chce mi się mówić, a coraz częściej milczeć.

- Ale jednak odzywasz się czasami?

•  Cóż zrobić, jeżeli za milczenie nie kupię chleba. Milczeniem nic się nie wskóra, choć podobno jest złotem. Postanowiłem więc głośniej milczeć i znaleźć do tego wspólników. Sam się nie będę wygłupiał. Dlatego zacząłem znów nagrywać.

Tak mówił Robert Milewski w 1987 roku w wywiadzie dla Sztandaru Młodych, opatrzonym tytułem Głośniej milczeć...

A nagrania? Tonpress - mimo wcześniejszych ustaleń - odmówił jednak ich wydania na płycie... 6 z 12 można znależć (podobnie jak kilka produkcji z USA i wczesne nagrania grupy Mech) na stronie muzyka: http://robert-millord-music.com/index.html

Rob Millord 1988

1. Terminator
2. Stranger
3. A Pupil
4. Am I?
5. Do ściętej głowy / To a Cut Head
6. Króla! (To wszystko) / Need a King!
+
7. Across the Ocean
8. Florida Heat
9. Home
10. Robert Millord Demo Reel

Szkoda, że to nie wszystko...

Brak komentarzy: