wtorek, 29 września 2009

The Impossible Dream





The Sensational Alex Harvey Band
The Impossible Dream
1974

* * * * 1/4 *


Z czterech czy pięciu płyt Alexa Harveya, które słyszałem, ta podoba mi się najbardziej. Już na początku mamy mocne uderzenie - trzynastominutowe z hakiem Hot City Symphony, w którym jak na muzykę szufladkowaną jako glam rock dużo się dzieje, oj dużo. A potem przy paru innych kawałkach nóżka zaczyna chodzić. No i ta szkocka chrypka...
A w ogóle to lubię Harveya, choćby dlatego że urodził się 5 lutego, równo 70 lat przed moim synkiem Rysiem, który z kolei przyszedł na świat w wigilię 10 rocznicy śmierci swojego dziadka ze strony ojca. Natomiast Alex zmarł na atak serca w przededniu swoich 47 urodzin...

Alex Harvey - lead vocals, rhythm guitar
Zal Cleminson - guitar
Chris Glen - bass guitar
Hugh McKenna - keyboards, synthesizer
Ted McKenna - drums
Vicky Silva - vocals on "Anthem"

czwartek, 24 września 2009

Panta Rei








Panta Rei
Panta Rei
1973

* * * * 1/4 *




Gdy odświeżałem sobie tego longa, byłem błędnie przekonany, że Panta Rei jest nie szwedzką grupą, a duńską. W każdym razie pochodzącą ze Skandynawii, a raczej - o czym świadczyć może zwłaszcza utwór 3. Five O'Clock Freak - Zappynawii. Eklektyczna to płyta, z której każdy fan progresywnego rocka wyłowi coś dla siebie. A tu ciekawa recenzja Arzachela...

Georg Tolin vocals, tambourin, harmonica, siren choir
Leif Östman guitars, siren choir
Cary Wihma electric bass, maraccas, guiro, siren choir, voice
Tomo Wihma drums, timbales, temple blocks, whistle
Thomas Arnesen electric guitar, piano, organ, tambourin, cowbell, accordeon
oraz
Goran Freese percussion, tenor saxophone
Gunnar Lindqvist flute

czwartek, 17 września 2009

Pełne Pustki






Ogarnęły mnie Pustki. Nie na dobre ani do końca, ani nie wszystkie...
Na wakacjach nadrabiałem braki, zapoznając się z dyskografią założonej w podwarszawskim Ostrówku (koło Otwocka czy koło Tłuszcza? - nie wiem} grupy. Dotychczas znałem ją bardzo słabo - z dobrej strony z filmu Marco P. i złodzieje rowerów Bodo Koxa oraz z nieco gorszej {nieświadom, że to oni} - z często prezentowanego w radiu i w pewien sposób drażniącego Telefonu do przyjaciela.















A potem zabrałem do częstszego słuchania ponad 40 utworów i od kilku dni codziennie karmię nimi uszy. Te Pustki wypełniły mnie na tyle, że gdy w sobotę przejeżdżałem przez miejscowość Puste Łąki, skojarzenie miałem jedno i nie całkiem logiczne.

piątek, 11 września 2009

Cargo







Cargo
Cargo
1972

* * * * 1/4 *




Płynie. Nie, to nie - znowu to porównanie - Wishbone Ash. To jednak ostrzejszy zespół - Cargo. Jak się już Holendrzy rozkręcają w tym graniu, to słychać, że chce im się grać i mają dużo pomysłów, jak wypełnić cztery dość długie i zróżnicowane utwory na płycie. Z bonusami z wcześniejszego okresu jest gorzej, ale tam jest camelowaty If Mr. Right Comes Along oraz standard Bacharacha, który mnie zawsze cieszy - Walk On By...

Skład z notowanych 4 utworów zasadniczych:
Willem de Vries - vocals, bass
Ad de Hont - guitar
Jan de Hont - guitar
Dennis Witbraat - drums

środa, 9 września 2009

Alamo







Alamo
Alamo
1971

* * * * 1/4 *




Po kilku latach wróciłem do muzyki teksańskiego kwartetu Alamo, z którego płyty pamiętałem i odświeżałem sobie głównie jeden numer: superdynamiczny 4. Question Raised. Teraz utkwiło mi w uszach {ciekawe na jak długo} więcej fragmentów, zarówno hardrockowych, jak i tych lżejszego kalibru. Klarowne, mocne brzmienie i niesamowity wokal (taki trochę wczesny Lemmy) - tego trzeba posłuchać głośno!

Ken Woodley organ & vocals
Larry Raspberry guitar
Richard Rosebrough drums & percussion
Larry Davis bass

wtorek, 8 września 2009

The Corporation






The Corporation
The Corporation
1969

* * * * 1/3 *





Pewnie miałem jeszcze odciśnięte kółko od nocnika, gdy grupa z Milwaukee nagrywała swój pełen psychodelii album. Właśnie dzięki takim krążkom mogę poczuć i zachwycić się powiewem lat 60. Pięć kompozycji grupy (jeśli już z dobrych wybierać najlepsze, to najbardziej polecam 1. I Want To Get Out Of My Grave i 3. Smile) oraz jedna prawie 20-minutowa Johna Coltrane’a (rewelacyjna 6. India) - taka korporacja, to ja rozumiem!

Kenneth Bernard Berdoll bass, vocals
John Alexander Kondos guitar, flute, harp, piano, vocals
Nicholas Alexander Kondos drums, vocals
Patrick Daniel McCarthy organ, trombone
Daniel Vincent Peil vocals
Gerard Jon Smith lead guitar, vocals

poniedziałek, 7 września 2009

Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, co znajdziesz w środku...






Takim zgrabnym cytatem opatrzyła zrobione przez siebie zdjęcie ze startu przedostatniego etapu Tour de Pologne moja żona:}} Szkoda, że nie ma mnie w tym zacnym kadrze...

piątek, 4 września 2009

Saga







Saga
Saga
1974

* * * * 1/3 *





Płyty szwedzkiej hardrockowej formacji November, choć solidne, to nieszczególnie mnie porwały - tak i to grało wielu. Natomiast w kolejnej grupie wokalisty i basisty Christera Stålbrandta - Sadze - zadziwia już skandynawskie granie. Mocne brzmienie z rozszerzonym instrumentarium i niejakim wpływem folku i psychodelii. No i genialne 1. Djävulens Läppar oraz 8. Kallardrottning! Ktoś napisał, że album może spodobać się raczej po paru przesłuchaniach - ze mną było inaczej, a i po kilku latach nadal robi wrażenie.

Christer Stålbrandt sang, elbas
Kenny Bülow gittar, sologittar, sang
Mats Norretalk gittar, sologittar, sang
Sten Danielsson trummor, percussion
Sylvia Olin piano
Christer Eklund sopransax
Björn Isfält cello

czwartek, 3 września 2009

The Way I Feel Today







Six. By Seven
The Way I Feel Today
2002

* * * 3/4 * *



Grupa z Nottingham, więc lasu na okładce nie zabrakło... Six. By Seven rozkręca się powoli, z utworu na utwór - album rozpoczyna się ryzykownie balladką, która mogłaby zaczynać np. Wishbone Four, potem jest rozwijający się kawałek przypominający Hüsker Dü (w paru innych obecne jest to samo skojarzenie) oraz coraz ostrzejsze granie. Najlepszy jest 5. Speed Is In, Speed Is Out - to już jest to, co tygrysy najbardziej... a wyróżniają się jeszcze dynamiczny i przebojowy utwór z flecikami 7. American Beer oraz 9. tytułowy. Jest nieźle - trzeba będzie zapoznać się z innymi płytami Anglików.

środa, 2 września 2009

Chcemy być sobą ••• Janosikowe granie


Orkiestry Dętej im. Tadeusza Moryto z Łącka wprawdzie nie słyszałem na żywo {a byłem w okolicy} - szkoda, bo mogłoby być ciekawie - ale w każdym razie utworu Perfectu słucha się fajnie i nie trzeba nawet lubić góralskiej muzyki. Trochę tylko żal, że zabrakło Magdy w podzięce{:

Chcemy być sobą