wtorek, 30 czerwca 2009

Kodex

















Z kilku sieci - wszędzie to samo i prawie tak samo:

Zespół KODEX powstał w 1979 roku w Mysłowicach, w jego składzie grali wtedy: Grzegorz Wieczorek - gitara, Józef Lazar - gitara basowa oraz zasiadający awaryjnie za bębnami gitarzysta Mirek Winiarski. Na początku 1980 roku do zespołu dołączył perkusista Leszek Paradowski, zespół grał w czwórkę - Mirek Winiarski już na gitarze solowej. KODEX rozpadł się pod koniec 1980 roku po odejściu z zespołu Paradowskiego i Wieczorka. Rok 1981- grupa reaktywuje się jako trio: Mirosław Winiarski - gitara solowa, Józef Lazar - gitara basowa, Józef Chuć - perkusja i w tym składzie zespół zdobywa pierwsze miejsce na przeglądzie śląskich zespołów muzyki młodej generacji SILESIAN ROCK 81. Trzon KODEXU to dwójka gitarzystów - solista Mirosław Winiarski, który również śpiewa oraz Józef Lazar - basista. Gdy wystartowali na "Silesian Rocku", można było wyczuć w ich repertuarze te wspólne "przegrane" ze sobą lata, które owocowały dużym, intuicyjnym wzajemnym zrozumieniem i interesującymi instrumentalnymi dialogami. W 1982 roku zespół występuje na festiwalu "RAWA-BLUES 82" prezentując się bardzo świeżo i naturalnie w bluesowym wcieleniu. Właśnie na "Rawie" dwójka muzyków wystąpiła z poznanym poprzednio na rockowym przeglądzie perkusistą - Janem "Mescalero" Kiwiorem, co dało początek stabilnemu składowi mysłowickiego tria. W kwietniu i maju 1982 roku KODEX na wspólnej trasie koncertowej po Polsce, występował z takimi zespołami jak: EXODUS, MECH, KASA CHORYCH, publiczności podobały się utwory KODEXU takie jak: "Niech żyje rock!", "Ściana śmierci", "Nerwy dnia", "Drogi dwie", a nade wszystko "Nad mym miastem" i  "Ślepcy"Sierpień 1982- KODEX odnosi sukces na III Ogólnopolskim Przeglądzie Muzyki Młodej Generacji w Jarocinie, w zgodnej opinii dziennikarzy była to najbardziej dojrzała muzycznie formacja, grała najciekawsze stylistycznie utwory i wyróżniała się profesjonalnym warsztatem wykonawczym. Na przełomie 1982/1983 zespół koncertuje na wielu estradach w kraju i przygotowuje się do nagrania swojej pierwszej płyty. W 1983 roku do zespołu dołączył wokalista Jacek Wocka (z POZIOMU 600), wnosząc do zespołu nowe brzmienie wokalne. W studio dogrywane są utwory z nowym wokalistą, do tekstów mysłowickiego poety Zygmunta Kocha muzykę skomponowali Winiarski i Lazar, były to utwory: "Taniec", "Dość", "Dziwna pogoda", "Stary kodeks", "Bezsenne reggae", "Smutny dzień". Zespół wyrusza w trasę koncertową po Śląsku i Zagłębiu. Grupa KODEX rozpada się pod koniec 1984 roku po wyjeździe na stałe do Niemiec Mirka Winiarskiego i Janka Kiwiora. Niewykluczone że również KODEX znalazłby się w czołówce polskich zespołów, zaliczanych do wielkich formatów sceny muzycznej, obok takich formacji jak DŻEM, SBB, TSA, PERFECT, MAANAM, BUDKA SUFLERA.

Tu można przeczytać autobiografię Mirka Winiarskiego, a tu wejść na jego stronę, z której zaczerpnąłem zdjęcie.

Miałem w sumie chyba 6-7 nagrań, niestety ostały mi się tylko dwa {ale jakie!}:

1. Nad mym miastem 2. Ściana śmierci


Bexa Lala, Big Bit & Kaman ••• ścinki z końcówek gorzowskich kaset


Legendarna Bexa Lala i 50-sekundowy fragment, niezły na dzwonek do telefonu:}}:
Ja już ciebie dawno nie kocham, ty już mnie dawno nie kochasz. Dlaczego więc...

I pół minuty więcej nie mniej legendarnego Kamana (z Big Bitem, chyba z roku 1988):
Uzbecki szaman

Guliwer


Był rok 1985 lub 86, gdy w radiu pojawiły się nagrania jeleniogórskiej hardrockowej grupy Guliwer. Oto dwa z nich, trzecie (Złe zachowanie) przepadło.

1. Cios w plecy, 2. Pod włos

W roku 1982, na fali fascynacji muzyką rockową, powstaje zespół Kant, w którym Arek Religa zaczyna rozwijać skrzydła jako gitarzysta solowy. Zespół występuje lokalnie, zbierając kilka nagród, przede wszystkim za partie gitary solowej. W roku 1984 do zespołu dołączają Jarek Łukomski (perkusja) i Krzysiek "Gonzo" Smardz (gitara) i na podwalinach Kantu tworzą nową grupę o nazwie Guliwer. Rok później dołącza Zbyszek Drankowski (śpiew) i Zbyszek Krukow (bas), i w tak ustalonym składzie rozwój zespołu nabiera szybszego tempa. Następuje również jasny podział funkcji: Krzysiek Smardz odpowiedzialny był za kompozycje i aranżacje, Zbyszek Drankowski za warstwę tekstową, Arek Religa za partie solowe gitar, a Jarek Łukomski wraz ze Zbyszkiem Krukowem tworzyli doskonałą sekcję rytmiczną. Rockowo zaaranżowana muzyka Guliwera, silnie zakorzeniona w zachodnich standardach, w połączeniu z melodyjną linią wokalną, imponującymi partiami gitarowymi i dynamiczną sekcją rytmiczną szybko ustaliła pozycję Guliwera na dolnośląskiej scenie muzycznej. O zespole zaczęło być głośno. W roku 1986 od Klubu Muzycznego magazynu Razem grupa otrzymuje propozycję nagrania płyty. Zespół wyjeżdża do studia w Izabelinie i pod opieką Andrzeja Puczyńskiego rejestruje swój debiutancki album. Z nieznanych jednak do dzisiaj przyczyn wydanie płyty zostaje odgórnie wstrzymane. Materiał nagrany w Izabelinie nigdy się nie ukazuje. Mimo wszystko Guliwer nieprzerwanie gra koncerty, zaliczając największe imprezy muzyczne w kraju, m.in Ogólnopolski Festiwal Muzyki Młodej Generacji w Jarocinie (1987), który był wówczas największym rockowym festiwalem w państwach Układu Warszawskiego, często porównywanym do festiwalu w Woodstock. Niestety, ówczesna polska rzeczywistość kompletnie nie sprzyjała rozwojowi zespołów rockowych i w roku 1988 Guliwer rozwiązuje skład, kończąc tym samym działalność. Arek Religa i Zbyszek Drankowski reaktywują w Kamiennej Górze zespół Tom Sawyer, który po kilkunastu miesiącach działalności również zawiesza działalność.

źródło: http://www.nuta.pl/sylwetki/d/3/270/index.html?print=1

Palindromy









Palindromes
Todd Solondz
USA 2004

* * * 4 *







Być może kluczem do tego niepokojącego filmu jest palindrom wypowiedziany przez jedną z postaci:

Co mi dał duch?
Cud, ład i moc.

Wszystko pięknie, ale czyż czytany od tyłu nie nabiera ironicznego akcentu?

poniedziałek, 29 czerwca 2009

Live at the Padget Rooms, Penarth





Man
Live
Padget Rooms, Penarth
1972

* * * * 1/2 *



Rewelacja!
W znakomitym 1. Many Are Called But Few Get Up można się dopatrzeć wspólnego mianownika z Budgie, 2. Daughter Of The Fireplace to prawdziwy wyjar, a płytę kończy najdłuższy hipnotyzujący, zappowski 3. H. Samuel (Jam) - jest taki fragment, w którym utwór ten brzmi jak Primus 20 lat później!

Greasy Truckers Party






Man
Greasy Truckers Party
1972

* * * 4 *




Jak podaje Wikipedia, walijski Man to grupa z Południowej Walii, whose style is a mixture of West Coast psychedelia, progressive rock, blues and country-rock.
Na podwójnym albumie Greasy Truckers Party (różni wykonawcy: Man, Brinsley Schwarz, Magic Michael oraz Hawkwind) nagranym na żywo w lutym 1972 r. w Roundhouse w Londynie Man prezentuje dwie kompozycje - wielki Spunk Rock {szkoda, że razem z rodakami z Budgie nie dokonali inwazji na uszy polskich fanów} i słabszy, acz ładnie się rozkręcający Angel Easy.

Micky Jones guitar, vocals
Deke Leonard guitar, vocals
Martin Ace bass, vocals
Terry Williams drums

W 2007 roku ukazał się 3-płytowy box set zawierający więcej
- bo 5 - utworów Walijczyków, co najlepiej na żywo wypadali.

niedziela, 28 czerwca 2009

Ghost Reveries







Opeth
Ghost Reveries
2005

* * * * 5




Muzyka, która miażdży i wgniata w ziemię!
Pozwala też i latać!

Mimo że pierwsza minuta płyty może na to nie wskazuje, to utwór 1. Ghost of Perdition jest bez wątpienia arcydziełem, a od 7:30 to - jak mawiał Tomasz Beksiński - chusteczki już mokre...
2. The Baying of the Hounds też od pewnego momentu wspaniale się rozwija, a 3. Beneath the Mire kłania się przed Kashmirem i Dream Theater.
4. Atonement jest drugą perłą na Ghost Reveries - tu w szwedzki Opeth weszły duchy Pinka Floyda i Neila Younga.
Potem najdłuższy, bardzo dobry, ale nie najlepszy na płycie
5. Reverie/Harlequin Forest {od 10:00 do końca metal filmowy} oraz spokojny 6. Hours of Wealth.
7. The Grand Conjuration - Seven na Floydzie - to trzeci z wielkiej trójcy albumu, którego zwieńczeniem jest najkrótszy, balladowy
8. Isolation Years.

Mikael Åkerfeldt - wokal, melotron, gitara
Peter Lindgren - gitara
Per Wiberg - instrumenty klawiszowe
Martin Mendez - gitara basowa
Martin Lopez - instrumenty perkusyjne

Naprawdę warto kliknąć ten tytuł!

sobota, 27 czerwca 2009

The Pavilion of Dreams







Harold Budd
The Pavilion
of Dreams

1978

* * * * 5



The Pavilion of Dreams to album świetny na zasypianie, może nawet na sen wieczny... Kiedyś obudziłem się w środku nocy przy dźwiękach z tej smutnej i pięknej płyty wyprodukowanej przez Briana Eno i pomyślałem, że jestem już gdzie indziej...

Pośród muzyków m.in.:
Harold Budd – piano, voice
Marion Brown – alto saxophone
Maggie Thomas – harp
Michael Nyman – marimba, voice
Brian Eno – voice

'Igginbottom's Wrench







Igginbottom
'Igginbottom's Wrench
1969

* * * * 5



Album świetny na uspokojenie wieczorne, nagrany przez kwartet 20-21-latków z Anglii 40 lat temu. Trzeba przyznać, że bardzo dojrzała muzycznie była ta młodzież, co potwierdza oszczędna w środkach wyrazu, lecz bardzo wyrazista i nastrojowa jazzująco-bluesująca muzyka.
Niby nic, a jednak sombrero...

{Gdy słuchałem Igginbottom po raz pierwszy, miałem nie tak odległe znowu skojarzenie z Chetem Bakerem; krytycy zaś wypowiadali hasło: John Coltrane}

'Igginbottom's Wrench (po latach wydany pod firmą Allan Holdsworth & Friends) nagrali:
Steven Robinson (guitar, vocals)
Dave Freeman (drums)
Mick Skelly (bass)
i oczywiście
Allan Holdsworth (guitar, vocals),
który założył potem Tempest oraz grał z takimi sławami jak Gong, Soft Machine, The New Tony Williams Lifetime, Jean-Luc Ponty oraz UK. W 1991 roku współpracował z Level 42 (LP Guaranteed), a w 1996 z braćmi Andersem i Jensem Johanssonami, nagrywając Heavy Machinery. Oprócz solowej twórczości znany jest także z nagrań z Derekiem Sherinianem.

środa, 24 czerwca 2009

Isis + Aereogramme = In the Fishtank 14






Isis + Aereogramme
In The Fishtank 14
2006

* * * * 1/4 *



W związku ze spodziewanym przypływem polskich postów trzeba zrobić przerwę na wykonawców zagranicznych... Razem z amerykańskim post-hardcorowo-sludgemetalowym Isis i post-rockowym szkockim Aereogramme wędrujemy do Holandii, by popływać przy muzyce, którą to obie grupy wspólnie nagrały na ostatnie wydawnictwo z serii Fishtank.

Na wielu stronach w sieci widnieje taka oto notka:
Od pierwszego momentu Fishtank czyli połączenie sił Isis i Aereogramme zwraca uwagę cudownymi, mocnymi dźwiękami. Dla obydwu grup metal i post-hardcore są ogromną miłością, ale nie boją się także eksperymentować, pokazując jak największy styl. Zderzenie dwóch zespołów z jakże odmiennych miejsc Los Angeles i Glasgow w małym mieście niedaleko Amsterdamu było wyzwaniem, któremu nikt by się nie oparł. Fishtank został zaprojektowany przez niezależnego dystrybutora pochodzącego z Niderlandów. W grudniu 2004 roku idea aby połączyć siły Isis i Aereogramme nabrała konkretnego wymiaru, datę pierwszych nagrań ustalono na lipiec 2005 r. Isis wówczas skończyło trasę koncertową po Europie, a Aereogramme skończyło pracę przy widowisku Amsterdam Paradiso. Konkurrent związany bardzo mocno z muzykami zaprosił ich do swojego domu. Dostali dwa dni, aby się wykazać. Wyobrażacie sobie jaka atmosfera panowała w studiu? Temperatura sięgała 70 stopni...Fishtank nie zawiedli: eksperymentalna, muzyczna ekspresja zadziwia każdego...

niedziela, 21 czerwca 2009

Pies


Nie po raz ostatni w polskim kinie zwierzę kością niezgody ludzkiej...
Wczoraj pierwszy raz obejrzałem ten nazbyt rzadko nadawany w TV film Janusza Kondratiuka z Ewą Szykulską i jeszcze wówczas Jerzym Bogajewiczem w rolach głównych. W obsadzie ponadto między innymi Zbigniew Buczkowski, Jan Himilsbach, Zdzisław Maklakiewicz oraz uczestnik libacji profesor Aleksander Jackiewicz. Muzykę do tej gorzkiej komedii skomponował Helmut Nadolski.

Z komentarzy na Tubie:
[#] Aktorstwo sprzątaczki doprowadza mnie do łez. Oglądam ten monolog i czuję, że powraca we mnie wiara w sens uprawiania sztuki.
[#] Burza mózgów rewelacja, dla mnie Kondratiuk to leniwy Bergman, albo powściągliwy Buñuel :)

Ja tylko dodam: panta rejs...



Pierwsza z 3 tubowych części filmu Pies (1973, premiera 1981)

sobota, 20 czerwca 2009

Snitkograd


Dla mnie kultowa scena z noweli Kierownik Grad z filmu Siedem czerwonych róż, czyli Benek Kwiaciarz o sobie i o innych Jerzego Sztwiertni z fenomenalnym Zdzisławem Maklakiewiczem.
Prawda, że nic nie stracił na aktualności? Wręcz przeciwnie, tak jak gdyby nawet zyskał. Chociażby to piekielne poczucie wyobcowania...
Zdejm okulary i wystąp - Snitkograd był, jest i będzie...

wtorek, 16 czerwca 2009

Szpital



Idol ze Szpitala
to jeden z największych, moim zdaniem, hitów Jamendo {:)) myślałem, że tu naprawdę swoje kilkanaście sekund miał Gawliński:}. Perełka. Koniecznie trzeba też posłuchać dwóch pozostałych - jakże innych, a również doskonałych - nagrań z albumu Miłość.
Znajdziecie jeszcze dwie płyty tej jednoosobowej formacji. Krążki urozmaicone muzycznie i wypełnione dużym zastrzykiem humoru, w dodatku pan ordynator efektownie operuje gitarą:

Żarty się skończyły


oraz Cinema

Taksówkarz i frontman


Pewien polski wokalista, od dawna za granicą, zagrał w reklamie rolę taksówkarza:



Ten sam wszechstronny artysta pojawia się także w 13 sekundzie poniższego filmu reklamowego:



Czy ktoś Go poznaje? Dla ułatwienia dodam, że bohater zagadki wiąże się z jedną z tych dwu nieodgadniętych.

Zgred


Ciąg dalszy polskiego serialu nastąpił... Wprawdzie zagadki nie doczekały się odpowiedzi, ale - co tam - może kogoś zaintryguje pochodzący z 1982 roku cover znanego utworu zagranicznego... z naszym, krajowym tekstem.

niedziela, 14 czerwca 2009

Robert Lor Millord Milewski




•  Nadawanie nazwy jakiejś rzeczy rozpoczyna dogorywanie lub powoduje natychmiastową śmierć. Wiąże się z tym modny temat szufladkowania muzyki. Ta, która została nazwana (jazz, jazz-rock, rock and roll, punk rock itd.) przeszła ze stanu czystej idei, istnienia (niektórzy mówią - bytu) w stan przedmiotu, używki, niewiele znaczącej i powierzchownie odczuwanej, w stan dogorywającej rzeczy. Nazywanie rzeczy rozpoczyna jej śmierć, słowa nie wypowiedziane uśmiercają myśli. Najpiękniejszym momentem istnienia myśli jest ta chwila, tuż przed otwarciem ust, tuż przed wypowiedzeniem słów, próbujących tę myśl określić. Później jest już tylko gadulstwo. I może dlatego coraz mniej chce mi się mówić, a coraz częściej milczeć.

- Ale jednak odzywasz się czasami?

•  Cóż zrobić, jeżeli za milczenie nie kupię chleba. Milczeniem nic się nie wskóra, choć podobno jest złotem. Postanowiłem więc głośniej milczeć i znaleźć do tego wspólników. Sam się nie będę wygłupiał. Dlatego zacząłem znów nagrywać.

Tak mówił Robert Milewski w 1987 roku w wywiadzie dla Sztandaru Młodych, opatrzonym tytułem Głośniej milczeć...

A nagrania? Tonpress - mimo wcześniejszych ustaleń - odmówił jednak ich wydania na płycie... 6 z 12 można znależć (podobnie jak kilka produkcji z USA i wczesne nagrania grupy Mech) na stronie muzyka: http://robert-millord-music.com/index.html

Rob Millord 1988

1. Terminator
2. Stranger
3. A Pupil
4. Am I?
5. Do ściętej głowy / To a Cut Head
6. Króla! (To wszystko) / Need a King!
+
7. Across the Ocean
8. Florida Heat
9. Home
10. Robert Millord Demo Reel

Szkoda, że to nie wszystko...

Umarli są wśród nas




... zawsze, jakkolwiek się na to nie spojrzy.
14 czerwca mija 40. rocznica śmierci Marka Hłaski...

Fragmenty opowiadania Umarli są wśród nas pochodzą ze zbioru Hłasko nieznany (Krajowa Agencja Wydawnicza, Kraków 1991):

::

Tylko, panie kolego, silna dłoń może zaprowadzić porządek w kraju, gdzie słowo ojczyzna jest równie często używane jak słowo kurwa. [...] Czy pan myśli, że dla nich wrogiem jest ustrój, ideologia czy tam Bóg? Gdzieżby! Dla nich, panie kolego, jest wrogiem każdy człowiek mający o jotę bardziej sytą egzystencję od nich samych...

::

Mikołaju! Im dłużej ktoś milczy, tym więcej powie kiedyś [...], ty nigdy nie wierz w to, że najwięcej można powiedzieć milczeniem: to bzdura! Oni powiedzą kiedyś, ich słowa nie będą milczeniem: wtedy jednak i ty, i ja będziemy niemi.

::

Wszechświat jest to zbiór gwiazd, wiatrów i nonsensów. [...] Ludzkość jest to parada nikczemnych karzełków. Czy pani wie, co jest największym paradoksem we wszechświecie? Człowiek. [...] Co to jest Polska? Jest to kraj, w którym zawsze klęka się przed pałką policjanta, lecz nigdy przed geniuszem.
[...]
Człowiek przyzna się do wszystkiego, lecz nigdy do samego siebie.

::

Jest pod niebem taki kraj, w którym każdy kretyn mający ptasi móżdżek i zbyt słabe ręce do pchania taczek... - w którym każdy łajdak, zanim zdążył innym podstawić nogę i sam wpaść pyskiem w błoto - uważa się za człowieka skrzywdzonego przez historię?
Czy pani wie, że jest taki kraj, w którym, gdy złodziej staje przed sądem i skazują go, on z braku argumentów krzyczy:
Jestem Polakiem.
- Czy pani wie, że jest taki kraj, który powinien mieć w herbie - zamiast orła - rozwścieczonego indyka z tubą wazeliny w szponach, na tle dwu nahajek i bielonego klozetu z serduszkiem.
Kraj, w którym słowo polityka od wieków równoznaczne jest ze słowem oszustwo?
[...]
Dlatego marzyłem o pracy dla dobra ludzi, bo ślęczałem przez długie lata i noce nad wszystkimi klinicznymi wypadkami raka włóknistego, dlatego marzyłem o tym, aby rak dla ludzkości stał się tym, czym dla dziecka jest usunięcie mlecznego zęba - aby teraz leczyć panią z syfilisu, który podarował pani na pamiatkę handlarz świń z Końskich [...] czy pani wie już teraz, czym jest nauka?
Popatrzyła na mnie z uwagą.
- Daj mnie pan święty spokój - rzekła w końcu. - Ja h... kładę i dalej jadę. A co do imienia, to nie nazywam się Spermensita, tylko Nina Valdini, Gwiazda Paryża. I mów pan tak do mnie, bo inaczej stara pana zwolni: ona już i tak narzeka na pana - mówi, że panu hece w głowie, a nie nasze...
Bardzo źle się wyraziła.

::

sobota, 13 czerwca 2009

Z punktu widzenia nocnego portiera


- I jak się nazywa taki pan?

- Ten pan się nazywa...

Jeśli nie znacie, koniecznie poznajcie Mariana Osucha w kultowym dokumencie Krzysztofa Kieślowskiego z 1977 roku:



Nie sądzę, żeby był złym człowiekiem. Nie byłem przeciwko niemu jako osobie. Byłem przeciwko pewnej postawie, którą reprezentował, ale to przecież nie znaczy, że jak facet reprezentuje taką postawę, to należy go z tego powodu postawić pod murem - tak o swoim bohaterze pisał reżyser filmu w książce Krzysztof Kieślowski o sobie.

piątek, 12 czerwca 2009

Zoilus









Zoilus
znaczy złośliwiec - taki był tytuł artykułu. Kiedyś to znajdę i uzupełnię. Były też teksty piosenek w Na Przełaj... A teraz tylko to, co znalazłem w sieci - niewiele tego:

Jedyne zdjęcie znalezione w Pracowni 52 MM Makowskiego, z materiałów promocyjnych do festiwalu Poza Kontrolą 86. Było na okolicznościowej wkładce do, zdaje się, Magazynu Muzycznego.

Grzegorz Jurkowski g.voc • Ireneusz Biedrzycki bg. voc • Piotr Legat dr. • Jarosław Celeń sax.voc. - prawdopodobnie w tym składzie Zoilus nagrał jesienią 1986 cztery fajne utworki dla Rozgłośni Harcerskiej.

Sytri (czy to Ta sama Sytri?) na forum kilka lat temu:
Mialam okazje w odleglym roku 1986 uczestniczyc w Przegladzie Muzyki Nowej i Odjazdowej w katowickim Akancie gdzie pojawila się czolowka owczesnej sceny-nie tylko slaskiej-Smierc Kliniczna,Brzytwa Ojca, Garaz w Leeds(kapitalna zimna fala),Opozycja,Zoilus, ale i przedstawiciele innych rejonow kraju - Bielizna, Apteka, Roze Europy czy Ivo Partizan.I choc Akant nie jest miejscem stworzonym do odbioru muzyki to z perspektywy czasu musze stwierdzic iż był to dobry koncert.Kapitalnie zagral Zoilus - dosc niedoceniany zespol.Nowofalowo-funkowe brzmienie.Odrobina kabaretu…Podobal mi się tez Garaz w Leeds-chlodny bardziej i dobrze przystajacy do miejsca..Szkoda ze z tamtych lat tak malo jest archiwaliow…

Notka przy okazji historii Cold War:
Niestety, traf chce, że TONPRESS zaprzestaje wydawania małych płyt winylowych i singiel się nie ukazuje. Wywiązuje się jednak z kontraktu, na rynku ukazuje się duża płyta z nagraniami wchodzących na rynek zespołów, m.in. ZIYO, AURORA, ZOILUS, KOSMETYKI MRS PINKI. Wśród nich jest także piosenka COLD WAR Zamiast Kwiatów.

Właśnie w tej ostatniej grupie przed i po Zoilusie występował Grzegorz Jurkowski.

Paczuszka ze Śląska

No, może nie dokładnie stamtąd, bo utwory 2-5 dobrze się zapowiadający bytomianie nagrali podczas minikoncertu w PR3 (1989?). Oprócz tego w zestawie Przodownicy w niepowtarzalnej wersji z radiowym psikusem przy słowach emocje lekkie i uziemione oraz Słowa i myśli w studyjnej wersji ze składanki Cisza jest, nic się nie dzieje.

1. Przodownicy
2. Słowa i myśli
3. Mury Trójki
4.
5. Praca
6. Słowa i myśli

czwartek, 11 czerwca 2009

La Men


Tak, tak, to mój sakwojaż, co ze mnie kpi - kiedyś bardziej mnie to śmieszyło, a teraz myślę, że może to i dobre?
W ogóle lubię La Men i nawet nie przeszkadza mi w tym czasami zbyt dosłowna fascynacja krakowskich muzyków dokonaniami Roberta KC Frippołka {Sny jak Matte Kudasai).
Od jednego z gryzoni wziąłem sobie 4 utwory z Nocy Muzycznych Pejzaży.

Nagrania pochodzą z 1985 lub 1987 roku - obie wersje podaje Solfa {zaraz muszę się tam zatrylić}
Szkoda, że nie można kupić albumu The Pleasure, ale może jest na to szansa, bo w półgodzinnym programie TV z 1991 r. prowadzący NMP i MC Piotr Kosiński numer tytułowy nazwał perełką... Właśnie wtedy La Men miał swoje rok-dwa w telewizji. Zaprzyjaźniony redaktor Krzysztof Haich kręcił teledyski i grupa pojawiała się na antenie nad wyraz nieproporcjonalnie często do swej popularności. W 90. to nawet pojechała na własny koszt do Sopotu, na scenę!

Zbigniew Liśkiewicz - guitars
Paweł Chrząszcz - vocals, guitars
Roman Ślazyk - bass
Maciej Aleksandrowicz - keyboards
Jacek Fabrowicz - percussion


grają:

1. Niebieski wiatr
2. Sny jak miraże
3. Oczy, które nie śpią
4. Tysiące lat


W ogóle to La Men nagrywa nadal, choć nieco inaczej:
http://la-men.muzzo.pl/
http://la-men86.muzzo.pl/

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Ścinki


Dawno temu bawiłem się trochę dźwiękiem, robiąc różne miksy i kolaże. Dzięki tej amatorskiej i młodzieńczej rozrywce ocalały poniższe fragmenty nagrań 2 polskich grup:

Kto to gra?

1. Utwór instrumentalny z 1982 roku ze świetną gitarą, a i sekcja cały czas gna do przodu. Kompozycja w całości trwała bodaj 5:55 i jest trudno osiągalna w sieci. Najważniejsze, że w ogóle jest osiągalna i któregoś dnia po latach wielu może usłyszę ją ponownie...

1. zagadka

2. Fragmenty 2 kawałków zespołu, który longa nie nagrał, z 9-utworowej sesji w 1983 r. Ekstra gitara! Potem grupa zmieniła wokalistę, znów weszła do studia i tamte nagrania są jak na razie jedynymi znanymi ogółowi i mam nadzieję, że niejedynymi ocalałymi.

2. zagadka

sobota, 6 czerwca 2009

Stalowy Bagaż





Wyguglałem dziś spod ziemi jeden z zakopanych do niedawna skarbów polskiego rocka. Nareszcie! Aisak dodał od siebie 8 utworów z ostatniego etapu działalności wrocławskiego Stalowego Bagażu - z Leonardem Kaczanowskim (można również znaleźć sporo nagrań tego artysty). Ponad ćwierć wieku tego nie słyszałem (oprócz Morza ognia i Synów nocy, jedynych znalezionych w archiwum PR3 w drugiej połowie lat 90.)
i trzeba przyznać, że całkiem świeżo to brzmi:
1. Bądź sobą
2. Opera
3. Morze ognia
4. Synowie nocy
5. Aisak
6. Weź mnie
7. Spowiedź
8. Wielki błąd
Leonard Kaczanowski - śpiew i klawisze
Aleksander Mrożek - gitara
Kazimierz Cwynar - bas
Andrzej Polak - perkusja
Utwory 3. i 4. z repertuaru Nurtu - starszej o dekadę grupy Cwynara (na marginesie: przez jakiś czas myślałem, że Krzysztof to Kazimierz i odwrotnie) i Mrożka.
Jeżeli dobrze sobie przypominam, do 7. i 8. słowa napisał Maciej Zembaty.
{tekst Wielki błąd pojawił się na Jamendo w 2006 roku w 2 wykonaniach RS&GB.}
Nagrania 1-6 powstały chyba pod koniec 1982 r., a ostatnie dwa jakoś wiosną, ale już nie wiem: 1983 czy 84? Muszę zapytać Aisaka - coś mi podpowiada, że pod tym nickiem ukrywa się Leonard Kaczanowski lub ktoś z Jego bliskich...

piątek, 5 czerwca 2009

Dweezil






Dweezil Zappa
Go With What
You Know

2006

* * * 2/3 * *




Szczęśliwi, którzy widzieli i słyszeli Zappa Plays Zappa przedwczoraj na żywo. Rewelacyjny ponaddwugodzinny koncert ekipy świetnych muzyków, dzięki którym duch Franka Zappy ciągle jest żywy! Mimo że Dweezil nie skomponuje i nie nagra tylu genialnych utworów co ojciec, to naprawdę ogromnie dużo (podobnie jak reszta grupy) potrafi dodać od siebie i z przyjemnością słucha się nowych improwizacji i aranżacji w wykonaniu ZPZ. Wprawdzie nie można było robić nawet zdjęć, ale może kiedyś... doczekamy się bootlega Poland? Oby...
Tymczasem posłuchajcie solowej płyty Dweezila (na której znajduje się parę coverów Franka), może nie najrówniejszej, ale na pewno wartej posłuchania.

wtorek, 2 czerwca 2009

Totem







Tuner
Totem
2005

* * * 4 *





W przypadku Tunera większość żródeł opisuje początek znajomości perkusisty Pata Mastelotto (przez ponad 10 lat w King Crimson) oraz muzyka multiinstrumentalisty Markusa Reutera (z niemiecko-angielskiej formacji Centrozoon): muzycy poznali się w wagonie pociągu jadącego z Monachium do Würzburga 5 lat przed nagraniem wspólnego projektu.
To ja też sobie pozwolę na kolejową terminologię – przekonajcie się sami, dokąd i jakimi torami pojechał ich skład...
Moją uwagę zwróciły zwłaszcza cztery etapy tej podróży – szeptany, acz z crimsonowym pazurem utwór 2. Up Down Forward And Return; szmery, bity i klimatyczna gitara w na swój sposób przebojowym 3. Mouth Piece; niesamowity klimat This Mortal Coil i Art Of Noise w 6. The Morning Tide Washes Away oraz 9. Kiss The Earth – gęsta (słychać gdzie przez lata grał Pat) kompozycja z chórkiem bałkańsko-dziecięcym.

Ale jazda!







Interstate 60:
Episodes of the Road

Bob Gale
CDN+USA 2002

* * * * 1/4 *




Dzień dziecka po godzinach:}
Wreszcie zobaczyłem w całości film, którego reżyserem jest Bob Gale, znany wcześniej ze scenariusza tryptyku Powrót do przyszłości. I już wszystko jasne - przy filmie można się odmłodzić o co najmniej kilkanaście lat.
Kilometry przedniej i mądrej zabawy, a tu epizod, który na tubie ciągnie za sobą kolejne:

Serpentine


Bardziej ucięta wersja teledysku Motorpsycho, ale za to lepszej jakości:


Niezła byłaby to pożywka dla niejednej z naszych rodzimych gwiazdek, gdyby tylko piosenka Serpentine była zupełnie, ale to zupełnie u nas nieznana...

Motorpsycho:
1. In the Fishtank 2003 * * * * 5
:: Little Lucid Moments 2008 * * * * 5
:: Heavy Metal Fruit 2010 * * * * 5
4. Timothy's Monster 1994 * * * * 1/4 *
:: Blissard 1996 * * * * 1/4 *
:: Let Them Eat Cake 2000 * * * * 1/4 *