Album
Leszka Kułakowskiego i Kaszubów poznałem ponad 10 lat temu dzięki świadkowi Marcinowi i na początku słuchałem go dość często. Upatrzyłem
{a może raczej uszyłem} sobie zwłaszcza 1, 7 i 8 utwór, będący zresztą skróconą wersją pierwszego.
Dalekłe gdześ, jak znakomitą większość kompozycji na płycie, rozpoczyna kaszubska przystawka folkowa. Komuś, kto się niecierpliwi i myśli, że tak będzie przez prawie godzinę, proponuję przejechać na 2 minutę bez 2 sekund, wtedy to pojawia się nieprawdopodobny klimat Novi Singers, Krzysztofa Komedy i polskiego kina lat 60. I tak jest do końca: kaszubskie intra, pieśni ludowe, jazzowe improwizacje, trochę mroczniejszych dźwięków, a także radosny wspomniany numer 7 -
Po roboce Tuńc. No i ten piękny język kaszubski...
Ostatnio długo i bezskutecznie szukałem tego krążka w domowych zakamarkach, aż wreszcie kilka dni temu natknąłem się na niego przypadkowo - najwyraźniej skończył zabawę w złośliwość przedmiotów martwych... Martwych? Płyta słupskiego pianisty żyje i przyciąga jak magnes gotowa do zabrania w dalekłe gdześ...
___________________________
Leszek Kułakowski & KaszubiLeszek Kułakowski & Kaszubi* * * * 1/3 *Polonia Records, 1997
Leszek Kułakowski - piano
Adam Wendt - alt & tenor sax
Olo Walicki - bass & bass guitar
Marcin Jahr - drums
Zespół folklorystyczny
Modraki z Parchowa
Waldka KapiszkiZespół wokalny
Swinging SingersPolskie Radio Gdańsk, 10-14 & 18-21 IX 1996
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz